Ebiznes, marketing internetowy, e-biznes
Marketing i zarządzanie w projektach internetowych

Wartość wizyty na Twojej stronie

Opublikowano dnia Tuesday, 25 September 2007 przez Łukasz Jarzembowski

Ostatnio na jednym z blogów żaliłem się, że na stronach rozrywkowych trudno zarobić konkretne pieniądze. Konkretne w sensie wartości jednej wizyty…

“Wygadałem” się tam również, że mam serwis mający 1000 unikalnych wizyt miesięcznie i generujący zysk rzędu 500 zł/mies. Tobie też pewnie trudno uwierzyć, że wartość jednej wizyty na mojej stonie zarabiającej w programach partnerskich wynosi 50gr. Zacznijmy więc od początku.

Zarabianie na reklamie

W Polsce (choć nie tylko, myślę, że dotyczy to całego świata) E-Biznes kojarzy się albo ze sklepem internetowym, albo z zarabianiem na reklamie. Jeżeli ktoś nie zna się na biznesie, a chce mieć E-Biznes, zakłada sklep z towarami tańszymi niż u konkurencji lub zakłada serwis nastawiony na dużą oglądalność (rozrywkowy/społecznościowy - ogólnie dostępny) - żeby zarabiać na emisji bannerów.

Obydwa modele biznesowe mają to do siebie, że wymagają dużych inwestycji i są bardzo ryzykowne - udaje się tylko nielicznym. Mając sklep internetowy z niską marżą potrzebujesz dużego ruchu na stronie, dużej ilości zamówień, a co za tym idzie sporej ilości personelu do obsługi zamówień. Kolejnie (konieczne) inwestycje obniżają Twoje zyski i wpadasz w spiralę pracy i coraz większych kosztów związanych z prowadzeniem działalności. Jeżeli czegoś nie zmienisz, upadniesz Ty i twój biznes.

E-biznes związany z zarabianiem na reklamie jest na pozór prostszy. Nie potrzebujesz przecież działu obsługi zamówień, a rozliczaniem kampanii banerowych może zająć się agencja reklamowa. Ty musisz tylko mieć 100 tysięcy unikalnych użytkowników miesięcznie. Jednak osiągnięcie tej bariery jest bardzo kosztowne.

Po pierwsze musisz mieć bardzo ciekawy serwis, oferujący więcej możliwości niż konkurencja (koszty: programista, usablitowiec etc.). Po drugie, musisz zainwestować sporo w szeroko pojętą reklamę i marketing: online, a czasami nawet offline. Po trzecie, takiego ruchu nie obsłuży żaden tani hosting - musisz mieć co najmniej serwer dedykowany (ok. 1000zł/mies.), ale to wydaje się najmniejszym kosztem z wymienionych.

Wizyta wizycie nie równa.

Jak więc zarabiają na Internecie osoby, które się na tym znają? Po pierwsze, musisz zdać sobie sprawę, że wizyta wizycie nie równa. Liczą się tylko odwiedziny osób zainteresowanych danym tematem, tzw. “target”. Jeżeli Twoim targetem są wszyscy - nie licz, że wartość jednej wizyty na Twojej stronie będzie rzędu złotych lub nawet groszy. Takie kwoty zarezerwowane są tylko dla potentatów. W Polsce NetSprint szacuje wartość jednego użytkownika na maksymalnie kilka złotych, a jest to przecież zaawansowana i jedna z najpopularniejszych wyszukiwarek internetowych.

Po drugie, musisz przekonać osobę, która wchodzi na Twoją stronę do zakupu lub wykonania innej, najbardziej oczekiwanej akcji. Oczywiście nie możesz tego robić w sposób zbyt nachalny. Najlepszym sposobem, sprawdzającym się w większości biznesów robionych w ramach programów partnerskich, jest przedstawienie siebie jako eksperta w danej dziedzinie (oczywiście musi to być poparte wiedzą, jaką prezentujesz w swoim serwisie) oraz “delikatną sugestią”, skłonieniem do zakupu poleconego produktu.

Jak osiągnąć 10gr/UV?

Jak już pisałem, w jednym z moich serwisów wartość jednej wizyty wynosi ok. 50gr. Jest to dosyć duża kwota i dojście do niej wymaga długiej praktyki, jednak przedstawię Ci teraz prosty sposób na zbliżenie się do niej. Powiedzmy, że na początek chcesz, aby wartość jednej wizyty (unikalnego użytkownika) na Twojej stronie wynosiła 10gr.

Znam dwa sposoby na osiągnięcie takich stawek - Google AdSense oraz wysoko prowizyjne programy partnerskie. Zaczniemy od Google AdSense.

Najprostszym sposobem na osiągnięcie wysokiego CTR (stosunek kliknięć do wyświetleń) jest stworzenie tzw. “strony bez wyjścia”. Chodzi o to, że jedynym możliwym “wyjściem” z Twojej strony jest klinięcie przez użytkownika w reklamę Google. Oczywiście może on jeszcze kliknąć przycisk “wstecz” przeglądarki, ale Twoje zadanie polega na tym, aby tego nie zrobił.

Dobre strony “bez wyjścia” mają CTR w granicach 10-20%, czyli jeżeli chcemy uzyskać 10gr/UV, wartość kliknięcia (CPC) musi wynosić od 50gr do 1zł, czyli od. 20 do 40 centów. W wykazie najbardziej konkurencyjnych (dochodowych) słów i fraz dołączonym do ebooka Google AdSense znajduje się ponad 150 haseł o wartości ponad $0,40 - myślę, że znajdziesz wśród nich coś, co Cię zainteresuje.

Pamiętaj również, aby kierować dobry ruch na swoją stronę. Nie wypozycjonujesz się zapewne na główne hasło, którego będzie dotyczyła Twoja strona, ale znajdź inne, podobne, niszowe i mało konkurencyjne.

Uwaga! Nie namawiaj ludzi do klikania w reklamy Google - to niezgodne z regulaminem tego programu!

Drugi sposób to wysoko dochodowe programy partnerskie. Mam tu na myśli programy partnerskie, w których otrzymujemy dużą prowizję za zakupy, gdyż albo produkt jest stosunkowo drogi, albo duży jest procent prowizji (kilkadziesiąt procent), albo i jedno i drugie.

Aby osiągnąć 10gr/UV w tym modelu biznesowym, musisz napisać bardzo dobry tekst PrzedSprzedażowy. Zakładając, że 10% użytkowników przejdzie na stronę promowanego przez Ciebie produktu, z czego 10% dokona zakupu, aby osiągnąć stawkę 10gr/UV, musisz otrzymać od każdego zakupu 10zł prowizji. Nie jest to zbyt wygórowana stawka - w samym programie partnerskim Złotych Myśli otrzymujesz nawet 40% wartości netto kupionego z Twojego polecenia ebooka. W powyższym przykładzie, musisz po prostu promować ebooka, którego cena wynosi ok. 30 zł.

Oczywiście tu też obowiązuje zasada targetowania ruchu. Lepszy jest mniejszy ruch, ale lepiej dopasowany, niż duży, zupełnie losowy (np. zdobyty przez systemy GPTR - płacące za czytanie maili).

Podsumowanie

W Internecie najłatwiej zarobić na reklamie. Nie można jednak liczyć na duże pieniądze za emisję bannerów itp., gdyż jest to bardzo ryzykowne i kosztowne.

Jeżeli nie masz wielkich środków na rozpoczęcie własnego e-biznesu, proponuję zacząć od kupienia taniego hostingu, domeny i zarabianiu w programach partnerskich. Cały sens takiego biznesu polega na kierowaniu odpowiedniego ruchu na swoje strony internetowe i przekształcaniu odwiedzających w klientów sklepu, którego asortyment polcasz. To tylko tyle. Aż tyle.

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis, proszę go
lub poleć przez inne serwisy społecznościowe: dodajdo    
Łukasz Jarzembowski Łukasz Jarzembowski, autor bloga - od 2006 roku łudzi się, że będzie bogaty... ;-) ale nadal ciężko nad tym pracuje. Programuje, bloguje, i pozycjonuje, tworząc i promując swoje e-biznes­y. kontakt
 

Wpisy podobne do "Wartość wizyty na Twojej stronie"

    No related posts

Jeden komentarz do “Wartość wizyty na Twojej stronie”

  1. dreiven napisał:

    ;))

Skomentuj