AdTaily pompuje bańkę Web 2.0?
AdTaily to dosyć nowa sieć reklamowa, w której wydawcy sami ustalają stawkę za jaką przyjmą reklamę na swojej stronie lub blogu. I choć wiele już na jej temat napisano - dorzucę tutaj swoje trzy grosze z punktu widzenia reklamodawcy.
Dokładne informacje czym jest AdTaily można odnaleźć na blogu Mediafuna, więc jeżeli ktoś jeszcze o projekcie nie słyszał - zapraszam do lektury kilku mniej lub bardziej losowych postów z tego bloga
Ja przetestowałem AdTaily dwukrotnie. Raz na blogu MediaFuna gdy miał “reklamę tanią jak zupka chińska”. Później na blogach związanych z programami partnerskimi i zarabianiem na blogach.
Niestety w obu przypadkach zaliczyłem przysłowiowy/blipowy #fail.
Case #1
Korzystając z okazji taniej reklamy na popularnym blogu postanowiłem wydać ok. 5zł na 3-dniową “kampanię” u MediaFuna. Zareklamowałem w ten sposób mój pasaż z ebookami. Jak widać na załączonym poniżej obrazku pomimo tego, że blog ma ponad tysiąc subskrybentów kanału RSS, liczba kliknięć w moją reklamę była bardzo niewielka (zaledwie 40).
Niestety AdTaily nie ma (przynajmniej na razie) statystyk dotyczących ilości wyświetleń reklamy, więc nie będę wróżył z fusów czy to wina kiepskiego bannera czy po prostu w te dni MediaFun miał małą oglądalność (fakt - tuż po weekendzie majowym).
Case #2
Minęło trochę czasu, a do sieci przystąpiło kilka blogów, na których miałem więcej możliwości reklamowych. Postanowiłem więc wykorzystać 200 zł kupon rabatowy i zrobić bardziej “profesjonalną” kampanię, w której mierzyłbym nie tylko klikalność, ale również konwersję…
Wrzuciłem więc na Blipa zapytanie o blogi dotyczące programów partnerskich i zarabiania w internecie i z pomocą kilku osób zrobiłem kampanię promującą wtyczkę do zarabiania na blogu.
Budżet podzieliłem mniej-więcej równomiernie na blogi Tomka Urbana, Krzysztofa Lisa, Piotra Cichosza, Pawła Zinkiewicza i Adama Klimowskiego.
W kampanii najbardziej zależało mi na rejestracji w MPP oraz na pobraniu darmowej wtyczki do WordPressa. Ponadto mierzone były standardowe cele, czyli zakup ebooka (a w zasadzie tylko dodanie do koszyka, gdyż trudno dokładniej mierzyć taki cel w PP) oraz pobranie darmowego fragmentu.
Wyniki.
Łącznie z całej kampanii zanotowałem 212 odwiedzin (CPC ~ 1zł) i niestety tylko 3 (słownie - trzy) konwersje główne (rejestacja w MPP), a pełnych konwersji (rejestracja + pobranie i wykorzystanie pluginu) miałem 2 (CPA ~ 100zł).
Tak jak podejrzewałem najlepiej “konwertującym” blogiem był blog Tomka Urbana (z niego pochodziły wszystkie rejestracje), na drugim miejscu uplasował się Krzysztof Lis, z którego polecenia kilka osób pobrało wtyczkę oraz Piotr Cichosz.
Reklama na Bynajmniej.pl oraz AdamKlimowski.pl okazały się zupełnie nietrafione. I to zarówno dla celów głównych, jak i dodatkowych (nikt nawet nie pobrał darmowego e-booka).
Wnioski.
Jak śpiewali pewni znani bliźniacy (nie-polityczni i nie-serialowi) “kto się ceni ten się leni”. Niektórzy polscy blogerzy więc, w obawie przed wyzwiskami, wycenili wysoko reklamy na swoich stronach. Niestety te stawki nijak się mają do konwersji, której oczekiwaliby reklamodawcy, więc mam nadzieję, że “rynek” sprowadzi ich na ziemię (sprawdziłem - już sprowadził;). Z kolei praca innych nad “zarabianiem na blogu” ograniczyła się tylko do wstawienia widgetu AdTaily.
I choć niektórych blogerów osobiście (przez Blipa) prosiłem o zamieszczenie nowego posta (nie reklamowego - po prostu wpisu) w okresie emisji reklamy, żeby dotrzeć do ich stałych czytelników - spotkało się to ze słabym odzewem. Czyżby pieniądze nie motywowały do blogowania?
Moja wina.
Przyznaję, że EbookInfo.pl nie jest jakimś super-hiper innowacyjnym produktem, który porwałby tłumy czytelników MediaFuna. Przeżyję więc te 5 zł ”utopione” w reklamę na Jego blogu. Wtyczka dla WordPress’a nie jest z kolei tak prostym w użyciu narzędziem, żeby osiągnąć wysoki wskaźnik konwersji. Mam jednak pewne obawy, czy AdTaily w dłuższej perspektywie spełni oczekiwania reklamodawców. Czy nie lepiej od razu płacić za efekt?
Wina AdTaily.
W obecnej fazie rozwoju AdTaily ośmielę się stwierdzić, że sieć ta pompuje bańkę Web 2.0. Reklamodawcy zmuszeni są kupować reklamy “w ciemno”, najczęściej na blogach które sami czytają. Płatność odbywa się “z góry”, a dokładność z jaką prezentowane są odsłony witryn może zadowalać jedynie duże domy mediowe. Dla małych reklamodawców ważne jest czy dostanie 5 001 czy 9 999 odsłon. Ponadto nie ma możliwości śledzenia faktycznej ilości odsłon reklamy, ani gwarancji że ktokolwiek reklamę zobaczy (widget może np. znajdować się gdzieś w stopce lub poza ekranem).
Propozycje naprawy.
Pomijając kiepską efektywność mojej kampanii AdTaily, myślę że warto by było, żeby firma wprowadziła następujące usprawnienia:
- płatność za faktyczne wyświetlenia reklamy lub gwarancję unikalnych wyświetleń reklamy
- informacje o ilości wyświetleń i ilości unikalnych użytkowników, które zobaczyły reklamę (nawet dla niezarejestrowanych reklamodawców)
- gwarancję pozycji widgetu na pierwszym screenie strony (”powyżej zgięcia”)
Wnioski dla przyszłych reklamodawców
Moja “kampania” może chyba służyć za przykład jak nie reklamować się przez AdTaily. Jeżeli więc planujesz wydać w tej sieci więcej niż 100 zł, skorzystaj z mojego doświadczenia:
- najpierw testuj, później kupuj - popełniłem podstawowy błąd dzieląc od razu cały budżet na wszystkie potencjalne blogi. Jednocześnie zdawałem sobie sprawę, że niektóre są dosyć ryzykowne. Gdybym ograniczył emisję reklam na “ryzykownych blogach”, prawdopodobnie uzyskałbym lepszy efekt na blogach bardziej dopasowanych tematycznie.
- stwórz dobrze wyglądające reklamy - niestety już po zakończeniu mojej “kampanii” na firmowym blogu został opublikowany ciekawy post jak efektywnie wykorzystać te 125px^2 - muszę przyznać, że moje reklamy nie były w 100% zgodne z tym tekstem i to może być jedna z przyczyn tej porażki
- wykorzystuj wiedzę innych - jeszcze później, również na firmowym blogu pojawił się post jak kupować reklamę AdTaily - jego lekturę polecam szczególnie reklamodawcom o większym budżecie
- miej super produkt - obecnie widget AdTaily umieszczony jest głównie na blogach. A czytelnicy blogów to bardzo wymagająca społeczność i jak widać nie są zainteresowani produktami od dawna dostępnymi w Sieci. Myślę, że kampanie bardziej innowacyjnych produktów wypadłyby lepiej…
Z moich obserwacji wynika, że obecnie AdTaily to bardziej system wymiany linków/bannerów pomiędzy bloggerami niż skuteczne narzędzie e-marketingowe. A Ty? Czy zauważyłeś/prowadziłeś jakąś kampanię e-commerce’ową przez AdTaily? Jakie dała wyniki?
Wpisy podobne do "AdTaily pompuje bańkę Web 2.0?"
- No related posts
dnia 17 August 2009 roku o godzinie 13:08
Dzięki za analizę swoich kampanii reklamowych. Jak już kilka razy wyjaśnialiśmy, wierzymy w niewidzialną rękę rynku, która sprawi, że zbyt wysoko wycenione serwisy lub takie, w których widget jest bardzo ukryty, nie będą się cieszyły zainteresowaniem reklamodawców i zmotywuje właścicieli stron do obniżenia ceny lub lepszego promowania widgetu.
AdTaily udostępnia statystyki serwisów, jeśli ich właściciele na to się zgadzają (dostępne w katalogu serwisów).
A co do wielu subskrybentów blogu Maćka Budzicha - poniekąd to może być przyczyną małej liczby klików. Ludzie, którzy czytają blog przez RSS nie muszą już zaglądać na stronę i tym samym nie zawsze widzą zamieszczone tam reklamy.
Dzięki AdTaily nawet mały serwis może uzyskać fajne efekty. Jak jednak sam zauważyłeś, trzeba jednak sensownie dobrać strony, na których się reklamuje i stworzyć fajną kreację reklamową.
dnia 18 August 2009 roku o godzinie 08:56
Uważam, że najlepiej byłoby, gdyby była możliwość płacenia za efekt. Nie oszukujmy się, do promocji własnej marki AdTaily średnio się nadaje (przynajmniej na razie). Niestety, do skutecznego kierowania ruchu na stronę, jak widać, również. Wolałbym zatem płacić wydawcy za pakiet kliknięć w reklamę, niż jedynie za jej ekspozycję.
dnia 18 August 2009 roku o godzinie 13:41
@Paweł Kata - dzięki za interesujące uwagi. Trochę więcej o kliknięciach pisała już Julia tutaj http://interaktywnie.com/biznes/blog-ekspercki/blogi/reklama-w-sieci-to-nie-tylko-wymuszone-klikniecia-4499
dnia 29 August 2009 roku o godzinie 22:11
[...] wpis Łukasza na jego blogu, [...]
dnia 30 August 2009 roku o godzinie 07:03
Dobrze wiedzieć, że moi czytelnicy klikają w reklamy
dnia 14 September 2009 roku o godzinie 23:23
[...] jeszcze tylko jedna kwestia, która poruszyła pierwszych użytkowników tej sieci. Bardzo mała możliwość określenia efektywności zamówionej reklamy. Jedyną [...]
dnia 26 May 2010 roku o godzinie 17:36
dokladnie te cale duperele z wyswietleniami juz mnie znudzily. Kiedy przez 6 miesiecy nikt sie nie rkelamowal u mnie doszedlem do wniosku aby zarabiac trzeba opracowac inny model i pobieram produkty z webepartners od miesiaca zarobilem wiecej niz na cmp czy cpc…kto sie leni ten ma problem.
dnia 24 August 2010 roku o godzinie 22:07
Interesujące. Czy zatem CPM miałby odejśc do lamusa? Nie sądzę. Z drugiej strony za malutki boksik reklamowy faktycznie przydałyby się niższe stawki, co z kolei obniży wartość posiadania AdTaily u siebie na blogu.
Rozwiązania widzę dwa - albo lepsze eksponowanie reklam przez blogerów, albo poprawa ROI po stronie reklamodawcy.
dnia 6 October 2010 roku o godzinie 03:33
AdFreestyle.pl to nowoczesna sieć reklamy prepaid’owej w internecie, pośrednicząca w sprzedaży powierzchni reklamowej na stronach, blogach i forach internetowych. Dlaczego „Ad-Freestyle”? „Ad” to reklama, „Freestyle” to wolność, swoboda działania, dynamika i zaangażowanie.
Prezentacja dla wydawców - Jak dodać stronę?
http://www.adfreestyle.pl/how_to_add_site
Prezentacja dla reklamodawców - Jak dodać reklamę?
http://www.adfreestyle.pl/how_to_add_ad
Profil na Facebooku
http://www.facebook.com/pages/AdFreestylePL/157699350924833
Wydawcy
1)Intuicyjna obsługa. Wychodzimy z założenia, że na reklamach może zarabiać każdy. Do tego jednak potrzebny jest łatwy w obsłudze i czytelny system, dlatego położyliśmy nacisk na maksymalną prostotę obsługi i czytelność.
2)Najwyższe zarobki. Oferujemy Ci najwyższe stawki na rynku oraz przejrzyste zasady rozliczeń.
3)Na początek otrzymujesz 40% z tego, co otrzymujemy od reklamodawcy za kliknięcia w reklamy na Twojej stronie.
4)Możesz zarabiać polecając innych użytkowników. Nie musisz mieć nawet własnej strony i wyświetlać reklam, żeby zacząć zarabiać.
a)Proponujemy Ci za każdego poleconego przez Ciebie użytkownika 10% jego zysków dożywotnio.
b)Jeżeli ten użytkownik poleci kolejną osobę (drugi poziom), wtedy otrzymujesz od nas dodatkowo 2% zysków tej osoby, dożywotnio.
c)Trzech najlepiej polecających Wydawców ma szanse na nagrody.
5)Nie wymagamy wyłączności. Dzięki temu możesz oprócz naszych reklam wyświetlać reklamy innych operatorów.
6)Za przewinienia otrzymujesz kartki (żółtą, czerwoną lub czarną). Kartki przyporządkowane są do poszczególnych stron zarejestrowanych przez Ciebie w systemie, więc nawet jeżeli jedna z Twoich stron otrzyma czarną kartkę, to nie likwidujemy Twojego konta i dalej możesz czerpać zyski z pozostałych stron i użytkowników przez Ciebie poleconych.
7)Minimum formalności - wszystko załatwisz on-line
8)Wypłata zgromadzonych środków już od 50,00 PLN
Reklamodawcy
1)Płacisz za rzeczywiste wejścia na swoją stronę. Nasze reklamy są emitowane w modelu CPC (Cost Per Click). To znaczy, że u nas płacisz tylko za rzeczywiste wejścia na stronę (kliknięcia w reklamę), a nie za każdą odsłonę reklamy na stronie Wydawcy.
2)Minimalna wpłata 50,00 PLN na konto bankowe lub PayPal!
3)Minimalna kwota za kliknięcie wynosi 0,10 PLN!
4)Ustalasz budżet oraz kwotę za kliknięcie.
5)Pozycja reklamy widoczna w czasie rzeczywistym i zależna od kwoty za kliknięcie.
6)W statystykach widać ilość zaliczonych i niezaliczonych kliknięć.
dnia 1 May 2011 roku o godzinie 09:59
Jak dla mnie ciekawe rozwiązanie!