Ebiznes, marketing internetowy, e-biznes
Marketing i zarządzanie w projektach internetowych

Motywacja to bzdura!

Opublikowano dnia Wednesday, 9 April 2008 przez Łukasz Jarzembowski

Przeczytałeś już książki Kiyosakiego, naładowałeś się pozytywną energią z książek motywacyjnych, ale dalej nie wiesz co zrobić w swoim życiu, żeby osiągnąć zaplanowane cele? Mam dla Ciebie radę: zamiast szukać motywacji, zacznij działać!

Motywacja (z całym szacunkiem dla wykładowców, autorów i mówców motywacyjnych) sama w sobie jest niczym. Poczułem to na własnej skórze. Przez bardzo długi czas potrafię być podekscytowany jakimś tematem, mieć ambitne plany i cele. Jednak po pewnym czasie entuzjazm spada, pojawiają się nowe, jeszcze bardziej ambitne pomysły, a stare pozostają niezrealizowane, ba - często nawet nie rozpoczęte.

Problem motywacji polega na tym, że nie jest ona potrzebna osobom, które jej szukają, tylko tym, którzy z zapotrzebowania na nią nie zdają sobie sprawy.

Osoby, które poszukują motywacji często już mają wysoki poziom automotywacji, a ładowanie się dodatkowymi motywującymi frazesami obniża jakość prowadzonych przez nie projektów. Zostało to naukowo udowodnione.

Po prostu w pewnym momencie motywacja zamiast pomagać, przeszkadza. Dotyczy to szczególnie dużych projektów - do ich realizacji potrzebny jest (o dziwo) niski poziom motywacji! Wysoki należy stosować do mało ambitnych, powtarzalnych zadań.

Po co Ci więc motywacja z ebooków i innych popularnonaukowych źródeł? Ja to widzę tak:

Jeżeli uważasz, że osiągnąłeś już w życiu wszystko, że nic lepszego Ci się w życiu nie przydarzy, że nie zasługujesz na to żeby być milionerem lub że wszyscy milionerzy to oszuści i świat jest kierowany przez garstkę “ludzi trzymających władzę”, o których Ty, przeciętny człowiek nie masz pojęcia i nie jesteś w stanie nawet zbliżyć się do tych fortun… zainwestuj w ebooki motywacyjne. Musisz zmienić swój sposób myślenia.

Ja już dawno go zmieniłem, dlatego postanowiłem nie czytać więcej książek motywacyjnych. Odpuściłem nawet , zdaje się dosyć cenną publikację.

Postanowiłem działać.

Bo działanie jest najlepszym sposobem na osiągnięcie sukcesu. Nawet, jeżeli po drodze miałbyś popełnić mnóstwo błędów.

Jeżeli spodobał Ci się ten wpis, proszę go
lub poleć przez inne serwisy społecznościowe: dodajdo    
Łukasz Jarzembowski Łukasz Jarzembowski, autor bloga - od 2006 roku łudzi się, że będzie bogaty... ;-) ale nadal ciężko nad tym pracuje. Programuje, bloguje, i pozycjonuje, tworząc i promując swoje e-biznes­y. kontakt
 

Wpisy podobne do "Motywacja to bzdura!"

    No related posts

10 komentarzy do “Motywacja to bzdura!”

  1. Darek napisał:

    Sprytne.

  2. creed napisał:

    Hej, naprawdę zostało to naukowo udowodnione? To jest niezła informacja. No to jeszcze proszę o tytuł jakiejś monografii tudzież nazwisko autora badań czy coś takiego … a właściwie to najlepiej linka. Z góry dzięks :)

  3. Łukasz J. napisał:

    Zapoznaj się z prawami Yerkesa - Dodsona: http://pl.wikipedia.org/wiki/Prawa_Yerkesa-Dodsona

  4. programy partnerskie napisał:

    Bardzo ciekawy tekst. Myślę, że działanie ma większe znaczenie niż motywacja.

  5. Damian Daszkiewicz napisał:

    Motywacja nie jest zła, pod warunkiem, że człowiek się motywuje w “małych ilościach”. Niestety, ale niektórzy zamiast działać całymi dniami czytają po kilkanaście razy te same książki motywacyjne i nic nie osiągają. Najlepiej jest od czasu do czasu przez godzinkę poczytać jakąś książkę motywacyjną, aby “naładować akumulatory”

  6. Artur Zygmunt napisał:

    Ojojku, a może najpierw zdefiniuj czym jest dla Ciebie motywacja, bo w innym przypadku każdy będzie myślał o czymś zupełnie innym.

    Wiesz moim zdaniem nie ma działania bez chęci (motywacji).

    Wygląda na to, że artykuły w wikipedii na temat praw Yerkesa - Dodsona przeczytałeś niezbyt dogłębnie.

    Przejrzyj zastrzeżenia stosowania tych praw w odniesieniu do ludzi.

    Czytelnikom, którym nie chce się zaglądać do wikipedii jedynie powiem, że te Prawa są tezami postawionymi na bazie badań na szczurach.

    Zatem niestety stwierdzenie, że to zostało naukowo udowodnione jest głębokim nieporozumieniem lub po prostu perswazyjnym nadużyciem.

  7. Łukasz J. napisał:

    Oczywiście miałem na myśli tę “popularną” motywację, czyli stymulację do podniesienia motywacji wewnętrznej i autorów powtarzających w kółko “Ooo, możesz wszystko!”, a w rezultacie powodujących tylko “słomiany zapał”.
    Oczywiście, że nie ma działania bez chęci, ale to chyba zbyt rozległa definicja dla pojęcia “motywacja”.
    Pozatym Wikipedia nie była jedynym źródłem, z którego czerpałem wiedzę do tego artykułu. Jeżeli prawa Yerkesa - Dodsona dotyczyłyby tylko szczurów, to czy mówionoby o nich na studiach wyższych?

  8. Programy partnerskie czy etat? | Programy partnerskie napisał:

    [...] ten temat. Po pierwsze dlatego, że sam mam czasami taki dylemat. Po drugie dlatego, że wiele przemotywowanych osób również się nad tym zastanawia. A że z samego zastanawiania nic nie wynika, mam nadzieję [...]

  9. Michał Toczyski napisał:

    Jest w tym dużo prawdy :). Dlatego już odszedłem od szkoleń typowo motywacyjnych pompujących energię, bo po co.

    Tylko wiecie, co mnie zainteresowało?

    Znajomy doradca był na szkoleniu Tony’ego Robbinsa. Mówił, że po tym miał taką energię, że konsultacje z klientami dawały mu znacznie lepsze wyniki. Trwało to trzy miesiące. A gdyby to potraktować jako inwestycję? :) Ciekawe - wyliczyć z tego ROI. Jemu ta wycieczka do Tony’ego się opłacała :).

    A przesadzać z książkami motywacyjnymi - no właśnie, nie ma po co.

  10. Andrzej napisał:

    Fajny wpis i prawdziwy. Jako uzupełnienie polecam film Macieja Wieczorka o dokładnie tym samym temacie pod tym samym tytułem :).

    http://www.maciejwieczorek.com/index.php?go=blog

Skomentuj